RB z kosmosu jakieś

Nie jest łatwo być rodzicem bliskościowym. Trochę przypomina mi to klimat utworu Marii Peszek Ej Maria:

Ej Maria
Nie myśl tyle
Nogi masz proste
A myśli krzywe
I śpiewasz rzeczy
Z kosmosu jakieś
I nie płakałaś
Jak umarł papież

Tę swoją inność nosisz
Jak Jedi świetlny miecz
I jak pieprzona święta
Ty wolisz być niż mieć

Ej Maria
Nie myśl tyle
Nogi masz proste
A myśli krzywe
Łazisz tam
Gdzie wstęp wzbroniony
I dziwną słabość masz
Do niebezpiecznych
Myśli
I niestrzeżonych plaż

A tę bombę
W twojej głowie
Nosisz z dumą
Jak medale
Co ich nigdy
Nie dostaniesz
Ale też ich
Nie chcesz wcale

To, co sobie myślę też chyba jest dla niektórych „z kosmosu jakieś”. Noszę moją inność w rodzicielstwie (i nie tylko) jak Jedi świetlny miecz – faktycznie, nie kryję się z nią za bardzo. I za moje rodzicielstwo nie dostanę żadnych medali, ale też ich nie chcę wcale. I myśli moje też są niebezpieczne i krzywe, bo przecież (jak słyszę) moje dzieci będą niegrzeczne i niedostosowane do życia w społeczeństwie.

Dodaj komentarz